Senja to wyspa ukrywająca się w cieniu popularniejszych Lofotów. Jej strome, surowe szczyty sięgają nieba, czego wrażenie potęguje owijająca je mgła. Czerń grafitu dominuje nad innymi kolorami, nawet złotą toaletą wartą miliony (sic!). Fiordy skrywają w sobie urokliwe wioski i wręcz rajskie plaże. Początkowo mieliśmy przejechać główną trasą z
Czytaj dalej...Od dziecka chciałam zobaczyć potwora z Loch Ness. Nie będę owijać w bawełnę, to był główny powód dla którego zdecydowaliśmy się przylecieć do Inverness. Wiele osób mówi, że w Szkocji jest więcej piękniejszych jezior, ale nie żałuję wyboru. Ta wizyta miała dla mnie magiczną wartość. W dodatku urok Inverness
Czytaj dalej...Marsylia mnie zachwyciła. Piaskowym odcieniem budynków, targiem rybnym w porcie, Morzem Śródziemnym na wyciągnięcie ręki. Lekcją tanga przy zachodzie słońca. Delektowaliśmy się tym miastem jak winem (którego zresztą wypiliśmy nie jeden kieliszek), mrużąc oczy od odbijającego się w wodzie słońca. To był niezwykle udany weekend z lodami bazyliowymi i
Czytaj dalej...Weekend w Londynie? Tak! Uwielbiam to miasto. Jest niczym patchworkowy koc – każda dzielnica otula zupełnie innym klimatem, od ogromnych wieżowców nad brzegiem Tamizy po wiktoriańskie kamieniczki w ciasnych ulicach. To miasto tysiąca twarzy, które niejednym może zaskoczyć czy zachwycić. Może nie jestem obiektywna, ale Londyn trzeba zobaczyć choć
Czytaj dalej...O Aberdeen nie wiedzieliśmy nic. Miasto miało być naszym punktem przesiadkowym pomiędzy zwiedzaniem Loch Ness a Dunnottar Castle. Chwilą oddechu w napiętym grafiku podróży po Szkocji. Okazało się inaczej! W Aberdeen spędziliśmy świetny dzień. Spacerowaliśmy leniwie po najstarszej dzielnicy i wypatrywaliśmy fok z klifów nad Morzem Północnym. Wieczorem wysiedliśmy
Czytaj dalej...Do Arbroath trafiliśmy przypadkiem. Głównie przez Google Maps – tak przebiegała trasa, a infografika “Arbroath Abbey” sprawiła, że przybliżyłam to miejsce. I tak szukałam szybkiego połączenia do Edynburga, a znalazłam nadmorskie miasteczko pełne historii i tradycji! Spędziliśmy tu tylko kilka godzin, ale naprawdę było warto. Zwłaszcza dla smokies. ;)
Czytaj dalej...Edynburg zachwyca. Architektury nie da się porównać do żadnego innego miasta, ulice na zmianę unoszą się i opadają. Dzikość natury jest dostępna na wyciągnięcie ręki. Przyznaję, nie była to może miłość od pierwszego wejrzenia. Stojąc w tłumie na Royal Mile, otoczona sklepami z pamiątkami, czułam po prostu rozczarowanie. Ale
Czytaj dalej...