You’re a wizard! Warner Bros. Harry Potter Studio Tour w Londynie
Przyznać się, kto wyczekiwał sowy z listem z Hogwartu? Kto ćwiczył wymawianie zaklęć i warzenie eliksirów w kuchni? Kto pragnął wizyty Hagrida? ;) Ja, ja, ja! Na szczęście dla wszystkich, którzy jeszcze nie porzucili nadziei, teraz możemy zwyczajnie wprosić się do Hogwartu. Wszystko za sprawą studia Warner Bros. Harry Potter Studio Tour London! Gotowi? Różdżki w dłoń i na miotły!
“After all this time? Always.”
Nigdy nie zapomnę, kiedy za dzieciaka weszłam do jednej z wrocławskich księgarni i zauważyłam wystawę trzech pierwszych części Harry’ego Potter’a. Czarodziej? Szkoła magii?! Chwyciłam “Harry Potter i Komnata Tajemnic” i nie dałam się przekonać, że nie powinno się zaczynać serii od drugiego tomu. Zresztą, zaraz potem nadrobiłam pozostałe, by na premierę czwartej części udać się już do Empiku. Kto pamięta te organizowane późnym wieczorem “imprezy” dla fanów serii?! Gdzieś w czeluściach rodzinnego domu powinnam mieć jeszcze dyplom wiernego fana w “pelerynie niewidce” i szpiczastym kapeluszu.
Uwierzcie mi, zapracowałam na ten tytuł. ;) Z moją przyjaciółką z dzieciństwa i jej młodszym bratem godzinami bawiliśmy się “w Hogwart”. Mieliśmy segregatory z przepisanymi zaklęciami, a każda ulica między naszymi domami miała książkowy odpowiednik. Przygotowaliśmy nawet krótkie przedstawienie dla naszych rodziców, a ciocia uszyła mi przepiękną szatę, żebym mogła być Hermioną na balu przebierańców w podstawówce. Pamiętam też, że obok plakatu Britney Spears i Sugababes wisiał filmowy Zgredek, a DVD z “Harry Potter i Komnata Tajemnic” oglądnęłam 11 razy… z rzędu.
Wydawałoby się, że po dwudziestu kilku latach wyrosłam z tej miłości. A jednak! Na parapecie stoi Hedwiga z Lego, a na pociąg odbijam się kartą w etui Hogwart Express. Od czasu do czasu zajadam się czekoladowymi żabami i popłakałam się, kiedy dostałam od Michała na urodziny list z Hogwartu z biletem na peron 9 i ¾. Zresztą “wykorzystałam” ten bilet tego roku, bo właśnie w Warner Bros. Harry Potter Studio Tour w Londynie spędziliśmy moje ostatnie urodziny! Był to mój drugi raz w studio, po tym w 2017.
“Expecto Patronum!”, czyli sprawy organizacyjne
Planując podróż do Warner Bros. Harry Potter Studio Tour, trzeba wziąć pod uwagę dwie rzeczy: termin i dojazd. Zanim zaplanujecie urlop, sprawdźcie dostępność biletów do studia. Kupuje się je na konkretny dzień i godzinę przez Internet (tutaj). Zainteresowanie jest tak ogromne, że bilety na najbliższy miesiąc są wyprzedane, a na kolejne dwa zostają najczęściej pojedyncze godziny. Dlatego jeżeli zależy Wam na Warner Bros. Harry Potter Studio Tour bardziej niż na samym Londynie – proponuję zacząć od odwiedzenia wspomnianej strony internetowej.
Którą godzinę wybrać? Zwiedzanie zajęło nam około 3-4 godzin. Odpuściliśmy jednak stanie w kilku długich kolejkach, jako że był to mój drugi raz w studiu. Nie robiliśmy też przerwy na posiłek, bo tuż przed zwiedzaniem wybraliśmy się na Afternoon Tea, o czym później. Myślę, że gdybyśmy chcieli “zaliczyć” wszystkie atrakcje i przerwę na Kremowe Piwo, wycieczka mogłaby spokojnie wydłużyć się do 6 godzin. Dlatego polecałabym wejście między 11:00 a 14:00, żeby bez pośpiechu zwiedzić studio i spokojnie dojechać na miejsce.
Tutaj pora wspomnieć o drugiej istotnej rzeczy, jaką jest dojazd na miejsce. Chociaż Warner Bros. Harry Potter Studio Tour w swojej nazwie ma “London”, znajduje się w Watford, czyli prawie 35 km od centrum stolicy Wielkiej Brytanii. Można tam dojechać samochodem i stanąć na bezpłatnym parkingu. Można też dojechać pociągiem z London Euston do stacji Watford Junction (kupując bilety tutaj), a następnie skorzystać z bezpłatnego autobusu do studia spod samej stacji. Jeździ on co 15 minut i na pewno go nie przeoczycie, bo będzie cały oklejony zdjęciami ze studia. Na stronie Warner Bros Studio znalazłam też możliwość zakupienia biletu wstępu razem z transferem do i z studia, z dwóch miejsc w centrum Londynu: Baker Street lub King Cross Station. Zerknijcie tutaj.
Ważna sprawa! Kupując bilety na pociąg, sprawdźcie na głównej stronie przewoźnika możliwe utrudnienia w kursowaniu. Od kilku miesięcy związki zawodowe walczą o podwyżki i organizują strajki, ograniczając lub zawieszając trasy.
“Wingardium Leviosa!”, czyli Afternoon Tea pod magicznym niebem (sic!)
Po sprawdzeniu biletów i plecaków (co wyglądało podobnie jak podczas kontroli na lotnisku), znaleźliśmy się w głównym holu z zawieszonym u sufitu smokiem. Zostawiając sklep z pamiątkami na sam koniec, udaliśmy się do kawiarni Czekoladowej Żaby, by pod magicznym niebem usiąść przy Afternoon Tea. Tak, lubię celebrować urodziny! ;)
Afternoon Tea, angielskie określenie podwieczorku, jest bardzo popularne w kawiarniach czy restauracjach. To podawane na paterze kanapki, wypieki i sconesy w towarzystwie przynajmniej jednego rodzaju herbaty, czasem z dodatkiem szampana. Scones z kolei (o czym muszę wspomnieć, bo bardzo je lubię) to szkockie bułeczko-ciastka, których środek smaruje się marmoladą lub gęstą śmietaną. Kiedyś Afternoon Tea miało podkreślić smak wybranej herbaty, teraz skupia się głównie na dobrej zabawie i konkretnej tematyce.
Tutaj, jak pewnie się domyślacie, tematyką był świat Harry’ego Pottera. Spróbowaliśmy makaroników Slytherinu, Złotego Znicza, czy okularów Luny Lovegood. Z Michałem mieliśmy osobne patery, jako że mój zestaw był bezglutenowy i trochę różnił się wyborem od standardowego. Oboje stwierdziliśmy, że było smacznie, choć trochę za słodko (co często stwierdzamy przy angielskich wypiekach). Muszę jednak przyznać, że całe doświadczenie było niesamowicie przyjemne nie tylko ze względu na wygląd wypieków czy otoczenia (sufit był zaczarowany!), ale i na atmosferę, bo towarzyszyli nam nasi przyjaciele. :)
“Lumos!”, czyli jak bawiliśmy się w Warner Bros. Harry Potter Studio Tour w Londynie
Najedzeni, ustawiliśmy się w kolejce do wejścia do studia. Po tajemniczej projekcji ukazały się nam ogromne wrota do Wielkiej Sali. I tutaj niespodzianka! Mogłam je otworzyć razem z innymi solenizantami (na szczęście nie byłam najstarsza, haha).
Ciekawostka! Jeżeli tak jak ja zwiedzacie Warner Bros. Harry Potter Studio Tour w swoje urodziny, przy sprawdzaniu biletów poproście o urodzinową przypinkę. Na szczęście nasi przyjaciele ogarnęli, bo to naprawdę miła pamiątka. :)
Po szybkiej sesji w Wielkiej Sali, gdzie akurat za oknami panowała burza, już indywidualnie zwiedzaliśmy Warner Bros. Harry Potter Studio Tour. Najpierw znajdziecie się w ogromnym hangarze z mnóstwem artefaktów z serii filmów. Poznacie mechanizmy tworzenia “magii kina”, a nawet sami będziecie mogli być jej częścią – przywołując do siebie latającą miotłę, albo dosiadając jej przy zielonym tle. Odwiedzicie Bank Gringotta (uprzedzam, gobliny są mało rozmowne!), zajrzycie do kuchni pani Weasley i sali eliksirów, a nawet przeżyjecie atak smoka. Możecie też wejść do domu przy Privet Drive 4 i wziąć udział w lekcji zielarstwa, by zobaczyć z bliska mandragorę. Tylko ostrożnie! ;)
“Morsmordre!”, czyli Dark Arts – jesienne wydarzenie specjalne
W Warner Bros. Harry Potter Studio Tour byliśmy pod koniec września i załapaliśmy się na wydarzenie specjalne “Dark Arts”. W hali można było odnaleźć eksponaty związane z czarną magią, w kilku miejscach wyświetlał się też charakterystyczny Mroczny Znak. Spooky! Widzieliśmy też kilka pokazów, jak atak Śmierciożerców na Ministerstwo Magii czy podpalenie sklepu z różdżkami. Robiło to wrażenie.
Warner Bros. Harry Potter Studio Tour organizuje kilka takich wydarzeń w przeciągu roku i widzę, że w 2024 będą one wyglądać podobnie jak w tym roku. Od 20 stycznia do połowy kwietnia będzie to “Magical Mischief” z wieloma żartami i sztuczkami braci Weasley, na jesień wrócą wspomniane już “Dark Arts”, a od połowy listopada do połowy stycznia studio będzie celebrować święta podczas “Hogwarts in the Snow”.
“Nox!”, czy było warto?
Oczywiście! Możecie teraz pomyśleć, że taka fanka Harry’ego Pottera może być nieobiektywna, ale! Warner Bros. Harry Potter Studio Tour to zwyczajnie świetne miejsce. Te wszystkie kostiumy, makiety, scenografie i mechanizmy pokazują, że przemysł filmowy to czysta magia w prawdziwym wydaniu. Studio jest o-gro-mnie i naprawdę dobrze przemyślane. Nawet jeśli nie jesteś w stanie powiedzieć, jakie zaklęcie pozwalało śledzić Mapę Huncwotów, nie szkodzi. Nie będziesz się nudzić!
Często przy takich atrakcjach pojawia się też myśl, czy to nie jest dla dzieci? Ano, jest. Dla tego wewnętrznego dziecka w Tobie! ;) Dobra zabawa jest dla każdego i, uwierzcie mi, nawet w Disneylandzie w Paryżu nie byliśmy najstarszymi uczestnikami. Wszystkie parki rozrywki, o ile mogę podciągnąć pod to Warner Bros. Harry Potter Studio Tour, dostosowane są do każdej grupy wiekowej.
Ok, koniec psot! :)